Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak zachęcać do szczepień? „Spoty z celebrytami nie zadziałają. Proste marketingowe metody się wyczerpały"

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Małgorzata Genca/archiwum
- Zdeklarowanych przeciwników szczepień nie przekonamy. Ale można dotrzeć do grupy około 20 procent niezdecydowanych. To ich postawa zaważy na tym, czy uzyskamy odporność zbiorową na poziomie 80 procent populacji i jak przejdziemy przez czwartą falę Covid-19 – ocenia prof. Włodzimierz Piątkowski z Katedry Społecznych Problemów Zdrowotności UMCS i Uniwersytetu Medycznego.

Jak zachęcać do szczepień – kijem czy marchewką?

Te dwie drogi wzajemnie się nie wykluczają. Kraje, która mają najlepsze wyniki wyszczepialności, łączą różne zachęty pozytywne, z jednoczesnym zniechęcaniem do nieszczepienia się. Na przykład we Francji konieczne jest wykazanie się certyfikatem potwierdzającym skuteczne zaszczepienie, żeby skorzystać z pewnego sektora usług. Na pewno nigdzie nie ma i raczej nie będzie przymusu. Nawet trudno byłoby go sobie wyobrazić. Jednak nawet wprowadzane ograniczenia mogą spotkać się ze sprzeciwem. Wiele osób oceni to pewnie jako przejaw dyskryminacji, sprawy trafią do sądów. To wszystko jest przed nami.

Do kogo w pierwszej kolejności powinno się kierować apele i namowy?

Zdeklarowanych przeciwników szczepień nie przekonamy. Ale można dotrzeć do grupy około 20 procent niezdecydowanych. To ich postawa zdecyduje o tym, czy uzyskamy odporność zbiorową na poziomie 80 procent populacji i jak przejdziemy przez czwartą falę Covid-19 w Polsce.

Jakie argumenty mogą być skuteczne?

Proste marketingowe metody, które sprawdzają się przy np. lansowaniu pasty do zębów, już się wyczerpały. Nie ma co więc liczyć na działanie spotów z udziałem celebrytów. Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłaby organizacja cyklu debat, ale pod warunkiem, że wezmą w nich udział, na równych prawach, także przeciwnicy szczepień. Przedstawiciele różnych stron powinni się tam wymienić opiniami. Kiedy powtarzane są tylko argumenty „za”, ludzie mogą czuć się manipulowani. A chodzi o to, żeby rozwiać wątpliwości, odpowiedzieć na trudne pytania. Gdyby taką dyskusję emitować w telewizji publicznej w czasie najlepszej oglądalności, mogłaby zgromadzić przed telewizorami do 12 mln ludzi.

Jakie kategorie wątpliwości powinny zostać omówione w takiej debacie?

Po pierwsze – skąd wziął się wirus, bo coraz więcej badaczy jest zdania, że powstał w laboratorium. Po drugie – dlaczego w ramach jednego gospodarstwa domowego jedni chorują, a inni nie. Na ile efektywna jest szczepionka: czy daje gwarancję niezachorowania, czy może nie trafienia do szpitala, nie dostania się pod respirator czy może zabezpiecza przed śmiercią? Poza tym – ile razy trzeba się szczepić, czy można szczepić dzieci poniżej 12 roku życia? I czy szczepionka nie ma efektów ubocznych, czy jest bezpieczna, np. dla kobiet w ciąży i osób cierpiących na różne przewlekłe choroby współistniejące.

A może zadziałać mogłyby lokalne inicjatywy? W województwie lubelskim w pierwszej dziesiątce gmin z największą liczbą w pełni zaszczepionych mieszkańców jest Stężyca (44,7 proc.). Jak się okazuje – do szczepień aktywnie zachęcali tam strażacy z OSP, a poza tym na COVID-19 zmarł tam jeden z radnych i pracownik urzędu gminy. Takie zdarzenia przemawiają lepiej, niż celebryta w telewizyjnym spocie?

Oczywiście nie życzę żadnej gminie powtarzania tego tragicznego scenariusza, ale od dawna wiemy z inżynierii społecznej, że do ludzi najmniej dociera abstrakcja. Na pewno więc zaprezentowanie indywidualnego przypadku z bliskiego otoczenia, z uświadomieniem wszystkich konsekwencji choroby, bardziej działa na wyobraźnię, niż najbardziej nawet znana z telewizji twarz. Gdyby więc np. regionalne oddziały TVP przygotowały serię dobrze opowiedzianych, indywidualnych historii „z sąsiedztwa”, przypuszczam że mogłoby to wpłynąć na zachowania kilku procent niezdecydowanych. Nie chodzi przy tym o to, żeby straszyć, bo lęk działa tylko do pewnego czasu. Potem ludzie się na niego „uodparniają”.

A rola Kościoła? Kilka tygodni temu minister zdrowia Adam Niedzielski spotkał się z bp. Arturem Mizińskim. Celem było zachęcenie Kościoła do wsparcia akcji szczepień.

Nawet jeśli Kościół teraz aktywnie włączyłby się w promowanie szczepień, to ludzie poczują, że jest to działanie podejmowane pod presją. Bo dlaczego Kościół gremialnie nie apelował o szczepienie się wcześniej?

W ramach loterii Narodowego Programu Szczepień rząd kusi gotówką, samochodami, elektrycznymi hulajnogami. Czy takie zachęty nie są paradoksalnie wodą na młyn dla przeciwników szczepień? Skoro trzeba przekonywać takimi gratyfikacjami, to jak ma się do tego argument, że trzeba się szczepić, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i innym?

W politykach publicznych często stosuje się zasadę „cel uświęca środki”. Jeśli chcemy ograniczyć rozprzestrzenianie się wariantu Delta i ochronić służbę zdrowia przed zapaścią wywołaną kolejną falą, to każda metoda brana jest pod uwagę. Nagrody wypróbowano już w różnych krajach. One mogłyby zadziałać, ale powinny być bardziej atrakcyjne. Obecna formuła jest raczej „letnia”, nie spodziewam się, żeby uruchomiła masową motywację do szczepień.

Czy niechęć Polaków do szczepień przeciwko Covid-19 to też nie efekt szerszego zjawiska – braku zaufania do rządzących?

Ująłbym to szerzej – to kwestia braku zaufania do nauki. Jakiś czas temu prowadziłem badania dotyczące wysokiego w Polsce zainteresowania lecznictwem niemedycznym, poradami uzdrowicieli etc. Nauka jest dziś w naszym kraju coraz częściej postrzegana jako idąca pod rękę z biznesem, podejrzewana o manipulowanie, nie mówienie wszystkiego. Badacze są oskarżani o to, że w zamian za sowite apanaże nie są całkowicie obiektywni. Niechęć do szczepień to więc w pewnym stopniu „odprysk” tego sceptycyzmu w stosunku do nauki w ogóle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto