Tysiące miłośników rowerów na 30. edycji Święta Roweru w Lubartowie. Zdjęcia

– Tremy nie ma, w końcu to już 30. edycja – śmieje się Janusz Pożak, pomysłodawca i organizator wydarzenia. – Chociaż w nocy jeszcze się trochę budziłem, myśląc czy wszystko jest gotowe, ale nie mam wątpliwości, że wszystko zostało dograne na sto procent – dodaje mistrz polski w kolarstwie szosowym z 1980 roku.

Idea wydarzenia zrodziła się w 1994 roku. Tylko raz w ciągu ostatnich 30 lat zdarzyło się, że Święto Roweru nie doszło do skutku.

– To powinna być nasza 31. edycja, ale w 2020 roku z powodu pandemii Święta Roweru nie było. Dobrze, że teraz frekwencja robi się coraz lepsza. Pogoda nam dopisała i również dlatego przybyło tak wielu ludzi – cieszy się Janusz Pożak.

Organizatorzy przygotowali pięć tysięcy pamiątkowych koszulek. Na Święto Roweru przybyło jednak dużo więcej osób, więc siłą rzeczy nie wszyscy mogli je otrzymać, lecz brak takowej zrekompensować mógł rower, jeden z 21 przygotowanych od wygrania w loterii. Najwięcej osób biorących udział w wydarzeniu jest oczywiście z regionu, ale tak naprawdę do Lubartowa zjeżdżają ludzie z całego świata, dosłownie.

– W trakcie tych wszystkich lat mieliśmy uczestników z Kanady, Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec, Włoch, Czech, a najdalszym miejscem jest Australia. Stamtąd przyjeżdża do nas mój przyjaciel, z którym się kiedyś ścigałem. Teraz wyjątkowo nie mógł z nami być, ale będzie, tylko że po Święcie Roweru – komentuje Janusz Pożak.

Do Lubartowa przyjechał natomiast w niedzielę Czesław Lang, wicemistrz olimpijski z 1980 roku. To trzecie Święto Roweru z jego udziałem.

– Z Januszem przyjaźnimy się od lat. Spędziliśmy wiele lat w kadrze, wspólnie startowaliśmy w Wyścigu Pokoju. Zaprosił mnie na Święto Roweru, a ja nie wyobrażam sobie, żeby mogło mnie zabraknąć na tak pięknym wydarzeniu – mówi Czesław Lang.